Po znakomitym „Powrocie Kapitana Nemo” wydawnictwo Scream Comics wprowadziło na nasz rynek kolejny w tym roku album Benoita Peetersa i Francois Schuitena. Niestety, choć „Zobaczyć Paryż” zachwyca od strony wizualnej, to fabularnie rozczarowuje.
Akcja komiksu rozpoczyna się w 2156 roku. Kilkadziesiąt lat wcześniej niewielka część ludzkości porzuciła chylącą się ku upadkowi Ziemię, by na pokładzie olbrzymiego statku kosmicznego – Arki, założyć kolonię mającą na celu zapewnienie przetrwania rodzaju ludzkiego. Karinh, jedna z kobiet urodzonych już na pokładzie Arki, staje na czele wyprawy na Niebieską Planetę, by sprawdzić czy nadaje się ponownie do zasiedlenia i ewentualnie nawiązać relacje z jej mieszkańcami. Przy okazji, bohaterka ma nadzieję, że uda jej się spełnić największe marzenie życia – odwiedzić Paryż, miasto, o którym czytała w cudownie zachowanych księgach i które, jak się okaże, jest związane z jej przeszłością.
Dwuczęściowy album „Zobaczyć Paryż” powstał jako uzupełnienie wystawy zatytułowanej „Revoir Paris l’Exposition” jaką obaj autorzy zorganizowali w paryskim La Cité de l’Architecture et du Patrimoine od listopada 2014 roku do marca 2015 roku. Ekspozycja poświęcona była przemianom jakie zaszły w stolicy Francji od czasów urbanistycznej rewolucji Georgesa-Eugene’a Hausmanna zainicjowanej w połowie XIX wieku aż do współczesności, a nawet przyszłości ,
Na wystawie znalazły się setki rysunków przedstawiających różne wizje Paryża, zarówno te zrealizowane, jak i te, które pozostały jedynie na papierze. Odwiedzający mogli podziwiać prace słynnych architektów i urbanistów, takich jak Haussmann, Robida, Le Corbusier, Hector Horeau, Auguste Perret, czy Jean Nouvel, ale również pisarza Juliusza Verne’a, który swoją wizję miasta przedstawił w powieści „Paryż w XX wieku”.
„Zobaczyć Paryż” wyrasta z tej ekspozycji. W komiksowe kadry wpleciono wiele z projektów jakie znalazły się na wystawie i wokół nich zbudowano fabułę. Podróż Karinh jest tu jedynie pretekstem do pokazania czytelnikom utopijnej wizji Paryża, w której projekty prezentowane na wystawie zostały w większości zrealizowane dając niesamowity efekt.
I od strony wizualnej ta podróż jest niesamowita. François Schuiten jak zawsze po mistrzowsku kreśli plansze kreując w nich świat fascynujący, ale i imponujący drobiazgowym przywiązaniem do detali. Niestety, tym razem to Benoît Peeters nie stanął na wysokości zadania. Fabuła „Zobaczyć Paryż” roi się od nielogiczności i scenariuszowych dziur. Decyzje podejmowane przez Karinh jak również jej reakcje na sytuacje jakim stawia czoła są często absurdalne i niewiarygodne. W efekcie ciężko ją polubić, a co za tym idzie przejąć jej losem.
Sam punkt wyjścia, czyli misja Arki, jest już mocno wątły. Bo choć najpierw dowiadujemy się, że statek ten posłużył do ucieczki z umierającej planety, to kilka stron później zostajemy poinformowani, że mieszkańcy okrętu wiedzą, że Ziemia nie umarła, a ludzkość ma się dobrze. Wciąż jednak nie wiemy dlaczego, w takim razie, nie chcą na nią wrócić. I takich pytań pojawiać się będzie w waszych głowach całkiem sporo podczas lektury tego komiksu.
„Zobaczyć Paryż” to pozycja przeznaczona w pierwszej kolejności dla fanów „Mrocznych Miast”, czyli najsłynniejszego cyklu stworzonego przez Peetersa i Schuitena. Album ten nie jest jego częścią, ale tematycznie i stylistycznie jest jego duchową kontynuacją. Ci, którzy już zdążyli się zakochać w twórczości obu artystów, raczej się nie odkochają, choć na pewno będą marudzić (tak jak niżej podpisany). Debiutantom polecam najpierw sięgnąć po „Mroczne Miasta”, a dopiero później, jeśli „kupią” komiksy z tego cyklu, zabrać się za „Zobaczyć Paryż”.