Choć nie żyje od ponad 80 lat, Howard Phillips Lovecraft cały czas rozpala wyobraźnię, a jego życie i twórczość nieustannie inspirują jak i poddawane są drobiazgowe analizie. Komiks „Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta” to przykład wydawnictwa skupionego zarówno na autorze jak i jego twórczości.

15 marca 1937 roku. Za kilka godzin cierpiący na raka jelita Howard Phillips Lovecraft odejdzie z tego świata. Otumaniony lekami wyrusza w ostatnią podróż, w której podsumowuje swoje życie i twórczość oraz spotyka się z osobami, jakie w jego karierze odegrały i odegrają istotną rolę.

„Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta” to nie pierwszy i zapewne nie ostatni komiks o samotniku z Providence. Z biografią pisarze mierzyli się wcześniej już Keith Giffen, Hans Rodionoff i Enrique Breccia w albumie „Lovecraft” (wydanym przez Egmont w 2006 roku) z kolei Alan Moore we współpracy z Jacenem Burrowsem stworzył znakomity cykl „Providence” będący drobiazgowo udokumentowanym hołdem złożonym zarówno twórczości Lovecrafta jak i jemu samemu.

Debiutujący w roli scenarzysty komiksowego Romuald Giulivo nie poszedł w ślady żadnego z wymienionych powyżej twórców. Jego komiks nie jest kolejną biografią Lovecrafta, ale rozpisanym na ponad 100 stron monologiem wewnętrznym pisarza, w którym ten zastanawia się nad swoimi życiem i twórczością. Utrzymany w konwencji sennego koszmaru „Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta” to podróż przez najważniejsze wydarzenia z biografii Lovecrafta połączona z filozoficznymi rozważaniami na temat natury jego dzieł oraz znaczenia jakie miały i mają w kulturze.

To dość ryzykowny pomysł na fabułę, ale Giulivo wyszedł z niego obronną ręką. Choć „Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta” najpełniej docenią oddani fani amerykańskiego pisarza, to pozostali nie będą się przy nim nudzić. Scenariusz sprawnie łączy w sobie filozoficzne rozważania z pełnymi emocji dyskusjami autora z jego bliskimi oraz innymi twórcami, również tymi, którzy przyszli na świat już po jego śmierci. Album ma więc dobre tempo, a także nie unika trudnych wątków z biografii Lovecrafta, jak choćby jego rasistowskich i antysemickich przekonań. Miejscami komiks jest przegadany, a dymki przesadnie dominują nad planszami, ale nie zmienia to faktu, że jako całość, od strony fabularnej, album daje radę.

Natomiast nie tyle daje radę, co absolutnie zachwyca od strony wizualnej. Jakub Rebelka „Ostatnim dniem Howarda Phillipsa Lovecrafta” po raz kolejny udowadnia, że jest wybitnym artystą i takim samym malarzem. W swoich kadrach znakomicie połączył senne majaki umierającego pisarza ze scenografią bezpośrednio inspirowaną jego twórczością tworząc porywającą wizualnie, a przede wszystkim niezwykle sugestywną opowieść.

„Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta” to udany, choć miejscami przytłaczający ilością tekstu, komiks o pisarzu, którego twórczość odcisnęła trwałe piętno na współczesnej popkulturze. Romuald Giulivo i Jakub Rebelka stworzyli wymagającą, ale dającą satysfakcję opowieść nie unikającą trudnych i niewygodnych tematów. Album docenią przede wszystkim fani Lovecrafta, ale również ci, którzy samotnika z Providence znają tylko ze słyszenia, będą nim usatysfakcjonowani.

Leave a Reply