Brytyjski rysownik Tom Gauld słynie z komiksów minimalistycznych w formie i bogatych w treści. Swoim najnowszym dziełem udowadnia, że wystarczą umowne rysunki, cztery kolory i oszczędne dialogi, by stworzyć dzieło, o którym nie da się zapomnieć.
Ludzka kolonia na księżycu powoli przestaje istnieć i nie ma tygodnia, żeby nie opuszczali jej kolejni mieszkańcy. O zwolnienie ze służby stara się również miejscowy policjant. Niestety, bezskutecznie. Codziennie więc patroluje opuszczone zabudowania niegdyś dowodzące ludzkiej potęgi naukowej i technologicznej. Ratuje zabłąkane psy, podwozi sąsiadów do domu i stara się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki, choć tak naprawdę nie ma nic do roboty. A potem pojawia się ONA. I życie na księżycu znowu nabiera sensu.
Tom Gauld nazywa swoje najnowsze dzieło komedią melancholijną. Ale „Mooncop” jest czymś więcej. Fabularnie to prosta opowieść o samotności i izolacji. O pozbawionej sensu egzystencji w miejscu, które dawno już straciło swoje znaczenie i sens istnienia. W kadrach „Mooncop” płynnie mieszają sią ze sobą nastrojowa historia miłosna, obyczajowa opowieść o nużącej codzienności oraz dowcipna krytyka bezdusznej biurokracji. Całość zaś jest przedstawiona w prostych, ale uroczych i bardzo czytelnych rysunkach, w których nie brakuje wielkich emocji.
Pod obyczajową historią kryje się nostalgiczne spojrzenie na ludzkie marzenie o podboju kosmosu. „Mooncop” to historia, która dzieje się już po tym, kiedy udało się to osiągnąć. Entuzjazm i radość z powodu zasiedlenia ziemskiego satelity dawno już jednak opadły, a media straciły zainteresowanie tym wydarzeniem. Nastała szara rzeczywistość daleko odbiegająca od pełnych rozmachów wizji i wyobrażeń jakie na temat życia na księżycu mieli jego osadnicy. – Podoba mi się pomysł życia na księżycu. Wydaje się pochodzić z czasów, kiedy w znacznie prostszy, ale i bardziej optymistyczny sposób patrzyliśmy ludzką naukę i technologię wierząc, że zmienią nasze życie na lepsze – mówi o swoim najnowszym dziele Tom Gauld.
Brytyjski artysta, polskim czytelnikom znany już z dowcipnego „Goliata”, stworzył frapujące i pełne subtelnego humoru dzieło dostarczające inteligentnej rozrywki i skłaniające do zastanowienia. Dla mnie, to pozycja obowiązkowa. Boję się jednak, że większość może nie podzielić mojego entuzjazmu. Jedno z najsłynniejszych dzieł Gaulda „Goliat”, wydany ponad 4 lata temu przez Centralę, której nakłady sięgają najczęściej kilkuset sztuk, wciąż jest bez większego problemu dostępny w księgarniach.
Album „Mooncop” ukazał się nakładem Wydawnictwa Komiksowego.
.