„Kod – 1/3” Bałut [RECENZJA]

O polskim komiksie niezależnym piszę tutaj stanowczo zbyt rzadko, ale nieustająca klęska urodzaju sprawia, że też i nie czytam go tyle co kiedyś. Staram się jednak o nim nie zapominać. I dlatego dziś chciałbym zwrócić Waszą uwagę na nowy komiks Łukasza Bałuta, autora wydanego w 2020 roku „Imperatora”, zatytułowany „Kod – 1/3”.
50-stronicowy album przenosi nas do futurystycznej metropolii, w której komputery i maszyny dbają o to, by ludziom żyło się jak najlepiej. Jeden z jego mieszkańców, Jan, pewnego dnia zostaje niespodziewane wplątany w wir wydarzeń, które ukażą mu, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż do tej pory myślał. Co więcej, stanie się kluczowym ogniwem rewolucji mogącej zmienić świat, ale też zniszczyć jego rodzinę,
Łukasz Bałut w swoim nowym komiksie opowiada historię złożoną ze sprawdzonych elementów. Mamy tu odizolowane od reszty świata miasto poza którego murami toczy się inne, nieznane mieszkańcom życie. Przypadkowego bohatera wplątanego w wydarzenia, którego go przerastają i których nie rozumie. Mamy wreszcie rewolucję i walkę o lepszy świat. Wszystkie te pomysły nie są nowe i znamy je doskonale z innych komiksów, powieści czy filmów. Bałut umiejętnie wykorzystuje te sprawdzone rozwiązania do stworzenia zajmującej i angażującej historii. „Kod 1/3” nie zaskakuje oryginalnością, ale też nie rozczarowuje fabularnie. To sprawnie skonstruowana opowieść z potencjałem, by stać się tytułem mogącym zaistnieć w tzw. mainstreamie.
Komiks zwraca na siebie uwagę przede wszystkim rysunkami. Łukasz Bałut jest z wykształcenia i zawodu architektem i to widać w jego planszach. Kadry są starannie skomponowane, a artysta umiejętnie operuje perspektywą i kadrowaniem. Bałut mówi, że jego ulubionymi twórcami są m.in. Rosiński, Marvano i Andreas, a „Rork” autorstwa ostatniego z wymienionych przez lata uznawał za swój ulubiony komiks. W „Kod 1/3” odnajdziecie echa dzieł tych autorów, zarówno w scenariuszu jak i w warstwie wizualnej.
Cykl „Kod” zaplanowany jest na trzy zeszyty. Na razie ukazał się jeden, wydany samodzielnie przez autora. Los pozostałych, jak podejrzewam, zależy po części od tego, jak „Kod 1/3” zostanie przyjęty przez czytelników. Wierzę, że dobrze, bo zwyczajnie na to zasługuje. Zainteresowanych kupnem odsyłam na stronę autora, gdzie znajdziecie informację o tym jakie sklepy podjęły się dystrybucji komiksu.