„Batman. Trzech Jokerów” Johns i Fabok [RECENZJA]

Premierze miniserii „Trzech Jokerów” towarzyszyło ogromne zainteresowanie czytelników. Scenarzysta Geoff Johns obiecywał historię, która rzuci nowe światło na relacje pomiędzy Batmanem i jego największym wrogiem, a nazwisko Jasona Faboka na „ołówku” dawało pewność, że komiks na pewno nie rozczaruje od strony graficznej. I choć imprint DC Black Label, w którym „Trzech Jokerów” się ukazało, nie jest jeszcze wyznacznikiem jakości, to ten tytuł faktycznie się udał.
Joker uderza ponownie. Tym razem jednak nie jest sam. Na ulicach Gotham grasuje ich aż trzech – Komik, Klaun i Przestępca. Ich stropem ruszają Bruce Wayne, Barbara Gordon i Jason Todd, trójka bohaterów, których życie Joker zmienił nieodwracalnie. Dla każdego z nich pojedynek z zielonowłosym złoczyńcą będzie powrotem do dawnych traum i próbą, która obnaży ich największe słabości.
„Od fanów Batmana dla fanów Batmana” – to hasło najlepiej opisuje „Trzech Jokerów”. Komiks rzeczywiście opowiada sprawnie skrojoną i przedstawioną w niezłym tempie intrygę, ale jego największym atutem są dziesiątki odwołań do kanonicznych wydarzeń z biografii każdego z bohaterów. Geoff Johns sięga do „Zabójczego żartu”, „Śmierci w rodzinie”, ale i dramatycznych wydarzeń z dzieciństwa Bruce’a Wayne’a, które doprowadziły do tego, że stał się Batmanem. Robi to sprawnie, z wdziękiem, a przede wszystkim z szacunkiem do kanonu. Początkujący czytelnicy przygód Mrocznego Rycerza odnajdą w „Trzech Jokerach” tylko sprawną historię kryminalną. Zaawansowani będą rozkoszować się poukrywanymi praktycznie, na każdej stronie cytatami i nawiązaniami.
Bo też obecne są one nie tylko w scenariuszu, ale również w oprawie graficznej. Jason Fabok odtwarza czy reinterpretuje wiele z klasycznych już batmanowych kadrów narysowanych przez Briana Bollanda i Jima Aparo, ale nie tylko. Fani Mrocznego Rycerza odnajdą w nich odniesienia do przygód Batmana rysowanych również przez Grega Capullo, Jima Aparo, Neala Adamsa czy tych najstarszych, autorstwa Jerry’ego Robinsona.
Rysunki Jasona Faboka, jak zawsze, zachwycają bogactwem detali i dynamicznym, filmowym kadrowaniem. W połączeniu z kolorami nałożonymi przez Brada Andersona „Trzech Jokerów” to wizualna uczta dla fanów superbohaterskich opowieści.
Miniseria Johnsa i Faboka nie jest przełomowym dziełem na miarę „Zabójczego żartu”. Nie zmienia też uniwersum DC Comics tak jak „Śmierć w rodzinie” (wszak historie spod szyldu DC Black Label dzieją się poza kanonem). Jest jednak trzymającą w napięciu, a przede wszystkim znakomicie grającą na sentymentach opowieścią sensacyjną, którą znakomicie się czyta, świetnie ogląda i zdecydowanie ma się ochotę do niej powrócić.